Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:287.50 km (w terenie 137.00 km; 47.65%)
Czas w ruchu:10:19
Średnia prędkość:13.33 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Suma podjazdów:2906 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:47.92 km i 3h 26m
Więcej statystyk

Czwartkowe błądzenie

Czwartek, 31 marca 2011 · Komentarze(1)
Kategoria wieczorem
Dziś z Darią wybraliśmy się na Czwartkowe Błądzenie zorganizowane przez Adama (No Saint) na RwMie. Zbiórka w Matemblewie. Z Sopotu dojechaliśmy przez Dolinę Radości.

Samo błądzenie prowadziło dolinami, graniami Lasów Oliwskich. Mocne tempo, dużo podjazdów i zjazdów. Całe szczęście powalone drzewa zwalniały grupę. Mój rowerek po obniżeniu siodełka był szczęśliwy. Mnie w sumie też się podobało :) Jednak jest małe ale:

Czwartkowe Błądzenia które zaczął organizować Mxer twórca RwMu wzorem Czwartkowych Spacerów miały integrować trójmiejskich rowerzystów. Trasy nie miały być trudne. Ot tak, aby każdy sobie poradził. Niestey to co pokazał dziś Adam bardziej przypominało gonienie czołówki stawki, oraz leśny maraton. Całe szczęście wszyscy podołali i nikt nie wysiadł, jednak takie coś słabszych może zniechęcić do uczestnictwa w braniu udziału w wycieczkach.

Na początku były ciacha © Phantom


Super moc © Phantom


Wyruszamy w las © Phantom

Szlak TPK ciąg dalszy

Środa, 30 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wieczorem
Zaczęło się od wypadu wczesno rannego wypadu do Sopotu. Jak ma się urlop to boli. Potem zobaczyć co tam w pracy. Też boli. A potem TPK.

Wypadło na to, że kontynuowałem pomiar szlaku niebieskiego TPK odcinka Lasów Sopockich. Wjechałem w Oliwie, a wyjechałem w Gdyni opodal stacji PKP Wielki Kack. (chyba)

Po drodze najciekawszym zdarzeniem było odkrycie pomnika przyrody którego już nie raz szukałem. Sosna pospolita, niby tak popularne drzewo niczym się nie wyróżniające wśród rosnących wokół sosen. A jednak miała tabliczkę. Nie wiem czy wcześniej byłem ślepy, czy jak. Rośnie sobie ot przy samej drodze. W każdym razie kolejne drzewo do kolekcji.

Szlak o dziwo w przeciwieństwie do oliwskiego odcinka bardzo przejezdny. Trochę wspinaczki pod Pachołek, a następnie przyjemność jazdy grzędą. Na koniec kolejne odkrycie. Otóż użytek ekologiczny Jezioro Kackie (chyba dobrze zapamiętałem) ma nawet tablicę informacyjną że teren jest chroniony. Niestety południowa jego część jest zasypana ziemią pobudowaną. Dziwnie to wygląda.

To chyba na tyle z z dzisiejszych odkryć

Rozpoczynamy jazdę szlakiem © Phantom


Sam szlak © Phantom


Odnaleziona sosna © Phantom


i jeszcze raz szlaczek © Phantom


Droga w TPK © Phantom


Czyż u nas nie jest pięknie © Phantom


Użytek Jezioro Kackie © Phantom

Wieczorna przejażdżka Szlak rowerowy TPK - Odcinek Lasów Oliwskich

Poniedziałek, 28 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria wieczorem
Dziś z Daszą postanowiliśmy wybrać się na wieczorną przejażdżkę. Trasa miała wynieść ok 15 km. Tradycyjnie dystans nieco się zwiększył. U mnie do 21,5 km, a u Dari sięgnął 27 km :D

Celem naszej wycieczki padł szlak rowerowy wyznaczony przez Trójmiejski Park Krajobrazowy, a właściwie jego odcinek biegnący przez Lasy Oliwskie. Pierw Doliną Radości dojechaliśmy do Złotej Karczmy, a potem tak jak szlak wiedzie.

Złota Karczma - Dolina Bobrów - Osada Rybaki - Węglowa Droga - Gliniasta Droga - Dolina Marnych Mostów - Dolina Radości

Wszystko fajnie gdyby nie koleiny błota po drodze. No cóż lesnicy korzystają jeszcze z zimy i tną drzewa na potęgę. Taka ich praca, a my za to mamy maseczki błotne.

Na północ od Wejherowa

Niedziela, 27 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Całodniówki
Dzisiejszego dnia postanowiliśmy powłóczyć się z Daszą na rowerkach. Powód dość prozaiczny. Daria ma nowy rower który ostatnio jej składałem. Miejscem wycieczki stały się tereny leżące na północ od Wejherowa. Popularnie nazywanymi Puszczą Darżlubską. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdyby na naszej trasie nie miały znaleźć się jakieś pałace, dworki czy pomniki przyrody. Długość trasy oceniałem na 50 km.

Trójmiejską SKMką dojechaliśmy do Redy Pieleszewo. W pociągu spotkaliśmy znajomych z SKPT którzy również zmierzali na wycieczkę rowerową, jednak w inny rejon. Z Pieleszewa czekał nas wyjazd z doliny Redy. Daria z rowerku zadowolona, tym bardziej, że sobie poradziła z długim, monotonnym podjazdem. Lasem kierujemy się do Rekowa Górnego.


W Rekowie Górnym oglądamy tutejszy pałac z końca XIX w. kilka lat temu pięknie odnowiony. Przy okazji znajdujemy dwa pomnikowe drzewa. Następnym celem jest Sławutówko,a właściwie położy opodal pałac von Bellow pięknie położony nad stawem. Każdemu kto do niego zjeżdża na pewno na pewno uwagę przykuwa hodowane tutaj bydło przypominające bizony. Okrążamy staw nad którym położony jest pałac i dojeżdżamy do zamykającego go młyna. Piękny budynek, jeszcze w dobrym stanie. Niestety opuszczony co niezbyt dobrze mu wróży.

Dalsza droga wiedzie nas przez Sławutówko do Celbowa. W Celbowie odnajdujemy dwór, jednak moją uwagę bardziej zwracają pięknie zadbane budynki folwarczne. W starym parku odnajdujemy kilka pomnikowych drzew.

Teraz jedziemy do Pucka na małe co nieco. Mam ochotę na naleśniki u Budzisza, jednak ich nie ma. Trudno, znajdujemy pizzerię do której pozwalają nam wnieść nasze maszyny. Zjadamy obiad i kierujemy się do Połczyna. Potem mijamy Darźlubie i Mechowo. Chcę w końcu dowiedzieć się czym jest "Biały Kamień" widniejący na mapie. Trafiamy na właściwie skrzyżowanie, jednak poza dużym kamiennym drogowskazem nie znajdujemy nic co odpowiadało by nazwie. Dojeżdżamy w pobliże Połchówka i gruntową drogą kierujemy się na Kłanino.

W Kłaninie znajduje się kolejny piękny pałac, strzeżony przez owczarka Kaukazkiego. Nie groźnego, zachowywał się tak jakby chciał aby go pogłaskać. Ja je znam wystawisz rękę, a on sobie ją zabierze aż po łokieć. Z Kłanina jedziemy do Sulicic. Po drodze znajdujemy pomnik poświęcony partyzantom z gryfa pomorskiego, a następnie bardzo zaniedbany pałac w centrum wsi.

Dalsza droga do Trzech Młynów wiedzie dnem doliny Czarnej Wody. W oglądamy jeden z trzech młynów. Najpiękniejszy, ale również częściowo opuszczony. Przydałby się gospodarz, w środku stoją jeszcze oryginalne maszyny. O dziwo znajdujemy poza kilkoma pomnikami przyrody potężny dąb który jest błędnie zaznaczony na mapie. Nie to skrzyżowanie się trafiło.

Z Lisewa którego część stanowi dolina Trzech Młynów kierujemy się główną szosą do Świecina. Czytam na tablicy o niegdysiejszej bitwie pomiędzy wojskami gdańsko - polskimi, a zakonem krzyżackim. Oczywiście myśmy wygrali.

Teraz czas na powrót do Wejherowa. Lasami przedzieramy się do Domatowa mijając leśną osadę Czechy. Przejeżdżamy przez Leśniewo kierując się na Muzę. Od Leśniewa w sumie jedziemy szlakiem rowerowym wytyczonym przez Nadleśnictwo Wejherowo. Na koniec pięknym zjazdem wjeżdżamy do Wejherowa, a w nim ucieka nam pociąg do Trójmiasta. Trudno, czekamy pół godziny, ale co za nami to nasze.

mapa

Dasza na Cube © Phantom

Pałac w Rekowie © Phantom

"Bizony" w Sławutówku © Phantom

Jedziemy i rozglądamy się © Phantom

Młyn w Sławutówku © Phantom

Pałac w Sławutówku © Phantom

Dwór w Celbowie © Phantom

Folwark w Celbowie © Phantom

Nie posmarujesz, nie pojedziesz © Phantom

Silosy w Celbowie © Phantom

Kot u Budzisza © Phantom

Droga do Mechowa © Phantom

Dasza i Biały Głaz © Phantom

Ja tu pilnuję © Phantom

Do Łeby i z powrotem

Niedziela, 13 marca 2011 · Komentarze(0)
Wycieczka w sumie zamieniła się test kondycyjny po zimowej przerwie. U każdego wyszło to różnie. W każdym razie do Łeby dojechaliśmy razem, a z powrotem każdy osobno :)


Więcej zdjęć uczestników znajdziecie tutaj:
http://rwm.org.pl/relacje/?&mode=galeria&id=2501&uid=8